piątek, 27 maja 2016

BURRITOS LOCOS - wiadomo że loca jada u locos:)


 W ramach pracy magisterskiej odwiedzam miejsca z kuchnią krajów Ameryki Południowej, żeby dowiedzieć się, gdzie i co latynoamerykańskiego w stolicy możemy zjeść! Już wiem, ze najbardziej znaną kuchnią tego regionu świata jest kuchnia meksykańska! A tak naprawdę tex-mex, dania spożywane na północy Meksyku. Zaczynam od popularnego burrito czyli ulicznej szybkiej przekąski, która podbija serca wielu Warszawiaków możemy ją doswtać w licznych miejscach na kulinarnej mapie Warszawy.

Sezon letni rozpoczęty więc odwiedziłam Targ Śniadaniowy, gdzie spotkałam i poznałam bliżej Anię i Fernanda, parę polsko -meksykańską.
Burritos Locos możecie odwiedzić na Targu na Żoliborzu w soboty i w niedzielę na Mokotowie. Byłam u nich dwa razy. Za pierwszym razem przyjechałam ok 16, wiedziałam że nie będzie już dużo ludzi, na spokojnie pogadamy, czegoś się o nich dowiem i przy okazji coś zjem. Jedzenia nie było już za wiele, co mnie wcale nie dziwi! Ich burrito jest pyszne. Z racji tego, że raczej nie jem mięsa zjadłam wersję wegańską. Jak obydwoje przyznają jedyną opcja w wersji mex-polJ Zamiast mięsa kasza jaglana, z warzywami, z dodatkiem pasty z avocado, pasty fasolowej, sosu z papryczek i obłędnej karmelizowanej cebulki! (15zł). Dla mięsożerców jest oczywiście dostępny klasyk z wołowiną albo kurczakiem, wszystko zawinięte w pszenną tortille, doprawione jednym z dówch sosoów o różnym stopniu ostrości i innymi dodatkami. Ceny od 15 do 22zł, w zależności od wersji jaką wybierzemy. Do burrito proponuję napój na bazie suszonych kwiatów hibiskusa, z pomarańczami (6zł). Orzeźwiający, lekko słodki, bardzo hibiskusowy! Skosztowałam niewiele bo moje dzieci wypiły dwa kubki duszkiem – znaczy, że dobreJ
Oprócz pysznego jedzenia urzekła mnie ich obsługa, taka jaką życzyłabym sobie w każdym "punkcie sprzedaży”, nie tylko z jedzeniem. Fernando jest duszą towarzystwa – to w końcu Latynos!:) Miły, uśmiechnięty, zagaduje, opowiada - aż miło podejść. Za każdym razem kiedy są na Targu znajduje chwilę, żeby nagrać filmik i wrzucić na FB!:) I to się sprawdza, kolejka była przez całe 4 godziny mojej obserwacji. Ania, no cóż jak na kobietę pracującą przystało, w 9 miesiącu ciąży bez problemu dotrzymuje kroku Farnando!:) Równie ciepła i uśmiechnięta, myślę, że logistyka to jej zadanie w tym team-ie;). Uzupełniają się doskonale. Latynoska krew i zorganizowanie Ani powoduje, że BURRITOS LOCOS mają już sporą grupkę stałych klientów, kto wie może kiedyś rzucą etat i będą gotować dla nas cały tydzień?

Na razie pozostaje mi zaprosić Was do ich stoiska na Targu Śniadaniowym i czekać na rozwój ich kulinarnej działalności.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz